Przejdź do treści
Strona główna » o gilach, jeleniach i wschodach słońca » Strona 2

o gilach, jeleniach i wschodach słońca

Omija mnie ta zima. Odlegle. Omijają serduszkowymi ścieżkami sarny. Omijają dzięcioły, przysiadające modrzewiowo na krzesełkowych ogonkach. Oczy jeleni lśniące w ciemności zbocza. Tej zimy nie wiem, ile czerwonych brzuszków gili buja się na huśtawkowym karmniku.… Czytaj dalej »omija mnie ta zima

omija mnie ta zima

Obudził mnie ciężar. Wszechobecny. Wszechogarniający. Przez stalowolśniące szyby wnikał do sypialni i przesycał sobą powietrze. Moje płuca. Oczy. Sine niebo ciążyło ku ziemi. Zawisło na rozłożystej, śnieżnotocznej leszczynie przed oknem. Czy to ona dzieliła się… Czytaj dalej »obudził mnie ciężar

obudził mnie ciężar

Na szczęście to jeszcze czas poranków podniebnych. Przedsłonecznych. Nawet wtedy, gdy zagląda do nas wiatr. Przeszłe liście skrzypiąco kapią z drzew. Ptasiopieśni przysiadają na gałęziach. Czczcz. Pipi. Pipi. Pipi. Kraaa. Kraaa. Ti. Ti. Ti. Tiiii.… Czytaj dalej »na szczęście

na szczęście

Niebo zastygło. Spłaszczyło się w szarości. Bezwiatr. Odrętwienie. Wsłuchuję się w przestrzeń, usiłując wykrzesać choć ptaki. Przecież tu są. Przecież widuję je każdego dnia w czeluściach leszczyny. Ale może przycupnęły już bezgłośnie w swoich snach.… Czytaj dalej »niebo zastygło

niebo zastygło

Krótkie mgnienie przed snem. Już mnie prawie wchłonął. Prawie. Ale jeszcze nie. Mgliste światło nocnej lampki wplecione w moje włosy. Dostrzegam łapki Smerfika w łóżku. Szczęśliwe. I nosek poziomkowoczerwony. Ćmy. Pasiaste puchatki. Uderzają we mnie… Czytaj dalej »krótkie mgnienie przed snem

krótkie mgnienie przed snem

Noc pełni księżycowej i zupełnej bezchmurności. Mój sen przenika mroźne, szkliste chrupanie. Są! W jednaj chwili wysuwam się z ramion Morfeusza i spomiędzy kotów. Już kilka razy badały, czym jest ten chrzęst – i teraz… Czytaj dalej »noc pełni księżycowej

noc pełni księżycowej

Budzi mnie czekoladowy zapach kawy i miękkie muśnięcia na powiece. Otwieram powoli oczy i mój wzrok tonie w puchatym, czarnobiałym policzku. Leżę nieruchomo. Po chwili dostrzegam rozmyte kontury bladoróżowego noska – tuż przy moim nosie.… Czytaj dalej »czekoladowy zapach kawy

czekoladowy zapach kawy

Słońce obudziło mnie łaskotaniem w twarz. Wsłuchałam się w siebie i usłyszałam szept niedokończonego snu. Chętnie obróciłabym się na bok i uciekła promieniom, ale unieruchamiał mnie słodki ciężar. Otwarłam lekko jedno oko i zobaczyłam rudo-buro-białe… Czytaj dalej »słońce

słońce

Obudziłam się w nocy. Najpierw próbowałam poczuć swoje ciało. Stopa – a jakże – przygnieciona przez kota. Wyciągnęłam po omacku rękę, żeby wyczuć który czy która to i w momencie wszystko stało się jasne. Najpierw… Czytaj dalej »obudziłam się w nocy

obudziłam się w nocy

Moment pomiędzy. Księżyc, w pełni pełny, zaplątany w bukowe gałęzie. Choć wieczór dopiero puka a powietrze wypełnia ptasia cisza. Choć słońce zastygło nad szczytem po drugiej stronie nieba. Jaskrawego. Kobaltowego. Wrony zafurkotały w drodze do… Czytaj dalej »moment pomiędzy

moment pomiędzy