Przejdź do treści
Strona główna » wiatr

wiatr

Mama opuściła Marysię pięć lat temu. W chwili, gdy córeczka opuszczała jej ciało. Opuściły się nawzajem. Minęły w przejściu. Taki żal… Tata odszedł kilka dni później. Lubi pamiętać, że został do tego zmuszony. Może kiedyś… Czytaj dalej »opowieść o opuszczonej

opowieść o opuszczonej

Delikatny i kruchy. Bezbronny. Jak dobrze, że jest. Na wyciągnięcie ręki. Zapach lisa. Ostry. Dziki. Przedwieczorny śpiew kosa. Popiskiwanie gili. Miłosne wabienie kumaków.   Jak dobrze, że wciąż są kwiaty traw i pokrzyw. Ulotne. Nieoczywiste.… Czytaj dalej »delikatny i kruchy

delikatny i kruchy

Skulona. Skurczona. Ściśnięta brunatnymi, omszałymi złociście łuskami. Chroniona. Odcięta. Nie umiem przeniknąć przez tę ciasną troskę. Nie mogę zobaczyć świata. Ale czuję. Wciąż potrafię go czuć. xxx Szarość płaskiego nieba. Chłód zakwitający na wspomnieniu skrzypiącego… Czytaj dalej »skulona

skulona

Na szczęście to jeszcze czas poranków podniebnych. Przedsłonecznych. Nawet wtedy, gdy zagląda do nas wiatr. Przeszłe liście skrzypiąco kapią z drzew. Ptasiopieśni przysiadają na gałęziach. Czczcz. Pipi. Pipi. Pipi. Kraaa. Kraaa. Ti. Ti. Ti. Tiiii.… Czytaj dalej »na szczęście

na szczęście

Są Miejsca, które poznałam naprawdę dobrze. Patrzyłam na Nie przez zlodziałe, ostrokrawędziste płatki. Niosły ulgę, pozwalając mi wpuścić feerię złocistości i zieleni do wiosennych oczu. Zmęczonych bezkresną bielą.  Wdychałam zapach ich rozpalonej, dymiącej ziemi i… Czytaj dalej »są Miejsca

są Miejsca

Noc. Obfitośnieżna. Świetlista. Zastygła w ciemnej ciszy i grzmiąca wichrem. Gwałtownym. Zaspotocznym. Czystość. Pierwotność. Spokój pewności, że to naturalne. Prawdziwe. Groźne. Też. xxx Otwieram okno. Nie mogę go nie otworzyć. Nie mogę dłużej być oddzielona.… Czytaj dalej »noc

noc

Moment pomiędzy. Księżyc, w pełni pełny, zaplątany w bukowe gałęzie. Choć wieczór dopiero puka a powietrze wypełnia ptasia cisza. Choć słońce zastygło nad szczytem po drugiej stronie nieba. Jaskrawego. Kobaltowego. Wrony zafurkotały w drodze do… Czytaj dalej »moment pomiędzy

moment pomiędzy

Słońce pomalowało góry takimi kolorami, że nie potrafię nie iść na ich spotkanie. Docieram do skrawka ocalałej buczyny. Prześwietlona, słonecznie jasna – a mimo to strome zbocze nie pozwala tu przycupnąć nikomu i czemu więcej… Czytaj dalej »słońce pomalowało góry

słońce pomalowało góry