Lęk zaczął puchnąć i wypełnił cały brzuch. Obudziłam się w pustce, choć przed domem śpiew. I czerwone brzuszki w gałęzistym splątaniu. Brzuszki pełne śpiewu. Nie lęku. Ostrożne, mozolne zaglądanie w zakamarki wewnątrz głowy. Wszystkie. Te… Czytaj dalej »lęk
rozpamiętnik
Na szczęście to jeszcze czas poranków podniebnych. Przedsłonecznych. Nawet wtedy, gdy zagląda do nas wiatr. Przeszłe liście skrzypiąco kapią z drzew. Ptasiopieśni przysiadają na gałęziach. Czczcz. Pipi. Pipi. Pipi. Kraaa. Kraaa. Ti. Ti. Ti. Tiiii.… Czytaj dalej »na szczęście
na szczęście
Niebo zastygło. Spłaszczyło się w szarości. Bezwiatr. Odrętwienie. Wsłuchuję się w przestrzeń, usiłując wykrzesać choć ptaki. Przecież tu są. Przecież widuję je każdego dnia w czeluściach leszczyny. Ale może przycupnęły już bezgłośnie w swoich snach.… Czytaj dalej »niebo zastygło
niebo zastygło
Krótkie mgnienie przed snem. Już mnie prawie wchłonął. Prawie. Ale jeszcze nie. Mgliste światło nocnej lampki wplecione w moje włosy. Dostrzegam łapki Smerfika w łóżku. Szczęśliwe. I nosek poziomkowoczerwony. Ćmy. Pasiaste puchatki. Uderzają we mnie… Czytaj dalej »krótkie mgnienie przed snem
krótkie mgnienie przed snem
Powietrze jeszcze lepkie od kłębków mgły i chmur. Od wspomnienia wieczornego deszczu. Rzeka umiera w męczarniach. Jak to w sobie zmieścić? Gdzie? Moja każdodeszczowa radość na myśli, jaką ulgę odczuwają właśnie Rzeki, straciła – dla… Czytaj dalej »Odra…
Odra…
Bujnowiosenny świt. Nareszcie. Cudownie zwyczajny. Jak każdego zwyczajnego dnia. Kura z dumą przedstawia światu najmłodsze jajko. To jedna z tutejszych solistek. Bez wysiłku wzbija się ponad świergotanie sikorek i zięb. Szumiasty pomruk gdzieś nad… Czytaj dalej »bujnowiosenny świt
bujnowiosenny świt
Noc pełni księżycowej i zupełnej bezchmurności. Mój sen przenika mroźne, szkliste chrupanie. Są! W jednaj chwili wysuwam się z ramion Morfeusza i spomiędzy kotów. Już kilka razy badały, czym jest ten chrzęst – i teraz… Czytaj dalej »noc pełni księżycowej
noc pełni księżycowej
Wyprawa do lasu bez celu, bez mapy i poza czasem. Poza (człowieczymi) ścieżkami. Podążanie pełne nieustannych wyborów, które wybiera jedynie moja intuicja i zaciekawienie. Niezwykłym światłocieniem. Szmerem spadającej wody. Z daleka bielejącym rozkuciem drzewa. Ścieżką… Czytaj dalej »wyprawa
wyprawa
Są Miejsca, które poznałam naprawdę dobrze. Patrzyłam na Nie przez zlodziałe, ostrokrawędziste płatki. Niosły ulgę, pozwalając mi wpuścić feerię złocistości i zieleni do wiosennych oczu. Zmęczonych bezkresną bielą. Wdychałam zapach ich rozpalonej, dymiącej ziemi i… Czytaj dalej »są Miejsca
są Miejsca
Rzeka. Trwająca. Przyjmująca. Zawsze mnie przyjmuje. Moje wzruszenie i drżące z niecierpliwości poczucie szczęścia. Smutek. Zniechęcenie. Nieokreśloną, niewybrzmiałą tęsknotę. Bezszumnie zgadza się na moją złość. Na rozczarowania. Od-czarowania świata i ludzi. Siebie. Mogę wędrować z… Czytaj dalej »rzeka
rzeka
- « Poprzednie
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- Następne »