Przejdź do treści
Strona główna » rozpamiętnik

rozpamiętnik

Obudziłam się. Czaruś, który o tej porze zapobiegliwie lokuje się tuż koło mojej twarzy – wpatrywał się we mnie z napięciem. Wstała? Nie wstała. Wstała? Nie wstała. A może jednak? Może trzeba sprawdzić dokładniej? Wąsem?… Czytaj dalej »obudziłam się

obudziłam się

Słońce pomalowało góry takimi kolorami, że nie potrafię nie iść na ich spotkanie. Docieram do skrawka ocalałej buczyny. Prześwietlona, słonecznie jasna – a mimo to strome zbocze nie pozwala tu przycupnąć nikomu i czemu więcej… Czytaj dalej »słońce pomalowało góry

słońce pomalowało góry

Piąta rano. Czarna noc. Próbowałam wypić poranną kawę przy biurku, w domku pachnącym drewnianym ogniem – ale nic z tego. Ich głos jest dla mnie jak zew. Wyciąga mnie w ciemność o różnych porach. Więc… Czytaj dalej »piąta rano

piąta rano

Piąta. Koty obudziły mnie dziką gonitwą po pokoju. Cudowna okazja, żeby wypić poranną kawę przy świetle księżyca. Niebo jest bezchmurne, obsypane migotliwą posypką gwiazd. Choć księżyc pokazuje dziś zaledwie łódeczkę swoich możliwości – jest jasno.… Czytaj dalej »piąta

piąta

Najpiękniejsza chwila dnia. Poza narastającym harmidrem ptaków w takt wschodzącego słońca i bębnieniem dzięciołów (jednego tuż za plecami a drugiego gdzieś w dole doliny) – nie słyszę nic. Słońce coraz szybciej wyłania się zza góry.… Czytaj dalej »najpiękniejsza chwila dnia

najpiękniejsza chwila dnia

Na gałęzi naprzeciw mnie – widzę czerwony, pękaty brzuszek pana gila. (Nie umiem o tych ptakach myśleć inaczej, niż pan i pani gilowa. Są takie… stateczne w swojej pękatości. Ich dzioby, podobnie grubiutkie jak brzuszki,… Czytaj dalej »na gałęzi naprzeciw mnie

na gałęzi naprzeciw mnie